Prosty wzór szydełkowy dał mi się porządnie we znaki. Chustę szydełkowałam od sierpnia (z przerwami na inne robótki). Wreszcie udało się. Jest skończona i gotowa do noszenia. Dwa ostatnie kolory w odcieniach fioletów dołożyłam z resztek pochodzących z wcześniej zrobionej chusty.
Początki halloween sięgają starożytnych Celtów, którzy obchodzili rytuał Samhain.
Samhain wyznacza pierwszy dzień celtyckiego Nowego Roku. Zaczyna się on po zachodzie słońca 31 października. Był to również Nowy Rok czarownic. Kolorem tego święta jest pomarańczowy - barwa ciepła, ognia, radości i optymizmu. To również święto słońca, które coraz słabiej grzeje podczas jesiennych dni. Druidzi uważali ten dzień za najważniejsze święto w roku.
Oto propozycja haftu Samhain Dreams zaprojektowanego przez Barbarę Anę.
Wyhaftowałam obrazek z dużą przyjemnością.
Wzór Memento Mori autorstwa Jody Rice (Satsuma Street) podobał mi się od dawna. Jego przesłanie Memento mori - pamiętaj, że umrzesz, zostało pokazane przez autorkę w ciekawy sposób. Mnóstwo kolorów, różne układy czaszek, kwiatów, ptaków i innych detali sprawiają, że z przyjemnością można "zawiesić oko" na hafcie.
No to zabrałam się za ten haft. Dłubałam go z przerwami kilka miesięcy. I poległam. Zmęczyło mnie ciągłe zmienianie kolorów mulin, myliłam się jak nigdy, prułam, odkładałam, siadałam znowu i prawie zrezygnowałam. W końcu uznałam, że odpuszczę część wzoru. Zamiast dwóch dużych czaszek mam jedną dużą i dwie małe.
Uszyłam makatkę / zawieszkę, która udekoruje ścianę pokoju pod koniec października.
Przez sobotę i niedzielę dziergałam kolejną robótkę. Szło jak po maśle i w niedzielę wieczorem baktus zeskoczył z drutów. Został uprany a dzisiaj rano pięknie prezentuje się na Krystynie.
Znalazłam w pudle kolejną robótkę, która czekała na dokończenie. Sama nie wiem ile jeszcze znajdę tego typu dziergadeł. Wiem, że gdzieś są poupychane, bo brakuje mi drutów.
Tym razem zajęłam się baktusem dzierganym wszerz. Wyszedł bardzo duży, miły, ciepły i lekki.
Byłam bardzo grzeczna i zasłużyłam na prezenty niespodzianki. Cieszę się, miziam kłębuszki, podziwiam kolory i planuję ich przeznaczenie.
Chusta w niebieskościach jest już gotowa - wyszydełkowana, uprana, wysuszona. Czeka na swój czas by otulić szyję i ramiona lub ozdobić jesienną kurtkę.
