Półtora dnia zajęło mi wydzierganie tego szaliczka. Technika przerabiania jest podobna do klasycznego baktusa. Szaliczek jest dość długi i niezbyt szeroki. Wykorzystałam niepełne motki włóczek (żółta i różowa - pozostałe z chusty, którą zaprezentowałam w poprzednim wpisie) i mohery z jedwabiem. Połączyłam je i powstał taki szalik, który widać na zdjęciach.
I bardzo ladnie to wyszlo :)))
OdpowiedzUsuń