Ja miałam właśnie taką awaryjną sytuację i przypomniałam sobie o tym przepisie znalezionym dawno temu w zasobach internetu.
Można też poratować się podpłomykami, które były wypiekane przez ludzi około 15 tysięcy lat przed naszą erą.
Nazewnictwo: w Polsce - podpłomyki, obszary Morza Śródziemnego - pita, na wschodzie - maca, Ameryka - tortilla.
Do niektórych dodaje się obecnie drożdży, jajek lub mleka. Wszystkie one pochodzą jednak od tego przaśnego pieczywa, w którym była tylko woda i mąka.
Warto przygotować kilka większych podpłomyków, odłożyć je i na przykład za kilka godzin nakarmić domowników podpłomykową pizzą z ulubionymi dodatkami. Suche i zimne podpłomyki smarujemy sosem pomidorowym, układamy pokrojoną wędlinę, cebulę, plasterki pomidora plus to co lubimy na pizzy, posypujemy startym żółtym serem i ziołami. Pieczemy w piekarniku 10 - 15 minut w 200 stopniach. Podajemy na gorąco. Smacznego.
Może gdzieś zawieruszyła się czerstwa kajzerka? Wystarczy pokroić ją na cieniutkie plastry, posmarować masłem czosnkowym, posypać ulubionymi ziołami, startym żółtym serem. Parówka z szynki też się przyda. Wstawiamy całość do piekarnika na kilka minut i gotowe.
Jadłam je w dzieciństwie i do dziś pamiętam ten smak. Sąsiadka piekła je na blacie płyty węglowej a jedliśmy je posmarowane smalcem ze skwarkami i cebulą. Poezja:)))
OdpowiedzUsuńDzięki za przypomnienie a w wolnej chwili spróbuję je zrobić. Ciekawe czy będą smakować tak jak dawniej:)
Ja też je jadłam jak byłam mała, te współczesne smakują prawie tak samo jak dawniej.
OdpowiedzUsuń