czwartek, 10 marca 2022

Poduszki cztery pory roku

Trzeba sobie jakoś zorganizować czas, gdy od śmierci mamy jestem sama w dużym domu. Maszyna furkocze więc  codziennie i nim się obejrzę parę godzin przeleci. Milsze są niektóre weekendy. Wpadają moje ukochane dziewczynki i chociaż wtedy w domu jest gwarno. Toczy się fajne życie przez kilka dni.





Dzisiaj z samego rana zabrałam się do szycia poduszek z czterema porami roku. Miałam szczere chęci uszyć również świąteczną poduchę, ale na chęciach się ostało.


Wydobyłam z zakamarków bardzo duży zapas szarej tkaniny. Wymierzyłam, wycięłam pięć kawałków, obrębiłam na maszynie i zabrałam się do pracy. Starałam się zrobić wszystko równo i dokładnie. Wszyte paski z haftem mierzyłam, przykładałam, porównywałam i chyba udało się. Co się naklęłam przy tej pracy to moje. Szara tkanina zrobiła mi przykrą niespodziankę. Siepała się jak diabli. Niteczki fruwały wokół mnie, miałam je na ubraniu, mnóstwo leżało na podłodze. Po kilkugodzinnym szyciu pracę musiał zacząć odkurzacz.

A to efekty mojej pracy:



























10 komentarzy:

  1. to tło dla tych pieknych haftów jest w punkt.Super

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto było się umordować z tkaniną- poduszki są świetne !

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za miłe słowa. Jestem zadowolona z tych poduszek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny komplet powstał, pieknie się prezentuje, warto było.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale to piękne!! Możesz być z siebie dumna, wspaniale to wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale cuda - jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za wszystkie pochwały.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.