wtorek, 23 czerwca 2020

Paski, pasy i paseczki

Chusta, która od stycznia leżała w pudle, została spruta. Nie ma po niej śladu. Nie miałam serca ani ochoty przysiąść do niej. Dokończyłam natomiast piórkowy szal z kolorowych resztek moheru z jedwabiem, który również długo leżakował w szufladzie.



Podobne szaliki w kolorowe paski zrobiłam jakiś czas temu i sprawdziły się w noszeniu. Ten też pewnie zda egzamin.

Przeczesałam wszystkie włóczkowe zakamarki i z radością stwierdzam, że pozbyłam się zalegających rozpoczętych robótek. Nic już nie leży, nic nie czeka na spotkanie ze mną. Super. Jestem zadowolona.

5 komentarzy:

  1. To super, czas zacząć nową robotke.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny kolejny szal zszedł z drutów - będzie jak znalazł na zimę.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja pozdrawiam panie. Miło mi, że szal się spodobał.

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz możesz z czystm sumieniem zacząć coś nowego.
    Jak ja lubię takie resztkowe rzeczy. Uwalniają od zalegających malenkich motków, które nie ma do czego zuzyć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobry pomysł na "utylizację" końcówek mieszanek moheru z jedwabiem. Dziękuję za inspirację!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.