Trzynastolatka prosiła co jakiś czas:
- Naucz mnie robić na drutach.
Kilka dni temu przysiadłyśmy do nauki. Pierwsze koty poszły za płoty i panna coś tam usiłowała dziergać. Okazało się, że rozumie w czym rzecz. Jedynym problemem była grubość włóczki i drutów. W moich zasobach są dość cienkie włóczki. Panna dziergała zbyt ścisłe oczka, czasami zgubiła po drodze jakieś oczko, innym razem wbiła drut między nitki włóczki. Nie była zadowolona.
Dzisiaj kupiłam grubą włóczkę (100 g = 137 m). Dałam druty nr 5,5 i panna dała radę w zasadzie bez pomyłek. I mamy pierwszy kwadrat samodzielnie wydziergany przez moją uczennicę. Ona jest dumna i ja też.
Brawo,teraz mało młodych chce dziergać.
OdpowiedzUsuńTeraz młodzież nie chce uczyć się robić na drutach bo uważają to za staromodne. Więc tym bardziej to wielka radość jak ktoś młody decyduje się na naukę a my możemy pomóc:) Jak na pierwszy raz to próbka wyszła bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńWielkie brawa! Super, że chce się uczyć :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-)
Wspaniale, że chce się uczyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
To mi przypomniało moje pierwsze kroki w robieniu na drutach. Też z Babcią, ten sam wzór i niebieska włóczka. Gratuluję zdolnej i chętnej uczennicy. Moja córka niestety nie chce się uczyć.
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe wpisy.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo cieszę się, że panna jest zainteresowana i daje radę z drutami i włóczką.
Brawo ;-)
OdpowiedzUsuń