Poluzowaliśmy domową dobrowolną kwarantannę. Pomalutku zaczynamy spotykać się w realnym świecie z rodziną - nie za często, niezbyt długo, z dużą dozą ostrożności.
Od wczoraj mam gościa w domu - starszą wnuczkę (12 lat). Do wczesnego popołudnia jakby jej nie było bo ma lekcje i śmiga na komputerze. W domu jest więc spokój i cisza. Po południu panna zajmuje się tym co lubi. Ostatnio na tapecie ma wyszywanie różnymi sposobami. Zabrała się za haft krzyżykowy. Teraz próbuje innych rodzaju haftów. Korzysta z mojej pomocy i filmów instruktażowych z internetu. Wyplata też piękne bransoletki z muliny. I dobrze, niech działa twórczo.
A ja też nie odstaję od niej i również wyszywam. Tym razem mam na tamborku bardzo proste hafty. Są to schematyczne, uproszczone zwierzęta. Dwa z nich już są gotowe.
Super hafty.Widac że wnuczka genetycznie obciążona talentem babci.
OdpowiedzUsuńŚliczne hafty :-) Super, gdy dzieci i młodzież garną się do twórczych działań :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-)