Od połowy września jestem w moim kołobrzeskim mieszkaniu. Tym razem za towarzystwo mam tylko mamę. W domu jest więc cisza i spokój. Miasto też jest teraz bardziej przyjazne i wyciszone, z niewielką liczbą turystów (przynajmniej w części zachodniej, bo tam mam swój azyl). Plaża zachodnia też opustoszała i zachęca do samotnych spacerów.
Wszędzie widać jesień.
Niżej są zdjęcia chust, które wydziergałam podczas dwóch pobytów w Kołobrzegu (sierpień - wrzesień). Są przeznaczone na świąteczne upominki. Zrobiłam je takim samym ściegiem. Nie chciało mi się zmieniać, wymyślać. Poszłam na łatwiznę.